czwartek, 23 września 2010

Kartofel 2

Niedoszły prezydent Kaczyński (nie mylić z byłym prezydentem Kaczyńskim), który w swojej kampanii prezydenckiej deklarował ponadpartyjną chęć współpracy dla Dobra Polski obraził się na aktualnego prezydenta Komorowskiego i powiedział, że z tym panem rozmawiać nie będzie i na żadne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego to on się nie wybiera.

Wydawać by się mogło, że bezpieczeństwo lotów najważniejszych osób w państwie, z punktu widzenia jednej z najważniejszych osób w państwie, mogłoby być istotne. Podobnie też mogłoby się wydawać z punktu widzenia osoby, która oskarża rząd o zaniedbania właśnie w kwestii bezpieczeństwa lotów najważniejszych osób w państwie.

Najwyraźniej jednak "Wojna o Krzyż" i gra polityczna jest ważniejsza jest od pamięci ofiar katastrofy. Ważniejsza też od zapobiegania przyszłym tragediom.

Ale może po prostu niedoszły prezydent Kaczyński, poza krytykowaniem rządu, nie ma nic konstruktywnego do powiedzenia na posiedzieniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Tak jak były prezydent Kaczyński nie miał nic konstruktywnego do powiedzenia na szczycie Trójkąta Weimarskiego. Więc niedoszły prezydent Kaczyński się obraża.

I tylko pytanie, dlaczego Generał Publiczny to łyka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz